Spotkanie - jakub
A A A
Ewa wstała z łóżka roztrzęsiona. „Dlaczego to spotkało właśnie mnie? Czym sobie zasłużyłam?”, pomyślała. Nie mogła patrzeć na komputer. „Już nigdy go nie włączę, nie ma mowy”. Zaczęła płakać, wspominając wydarzenia sprzed tygodnia.



Dwudziestolatka siedziała w pokoju i wpatrywała się w ekran, na którym pojawiały się wspaniałe słowa. ON pisał. Ten jedyny, ten kochany, ten najwspanialszy. „Chcę być z tobą do końca życia”. „Kocham cię, mój kotku”. Bała się przyznać, ale odwzajemniała uczucie. Nikt wcześniej nie traktował jej w taki sposób. Mimo że nie widzieli się jeszcze, wiązała z nim swoją przyszłość. Miał na imię Piotr. Był wprawdzie rok młodszy, ale to nie stanowiło problemu. Zdobył jej serce bardzo szybko. Po tygodniu znajomości wiedziała, że chce z nim być.
Po miesiącu postanowił wykonać kolejny krok.
- Spotkajmy się – napisał. – Nie wytrzymuję z dala od ciebie.
- Skarbie – odpowiedziała bez namysłu. – Powiedz gdzie, a pobiegnę tam od razu.
- Nie musisz biec. Wystarczy, że przyjdziesz. Moi rodzice wyjeżdżają na weekend…
- Ale dzisiaj dopiero środa. Tak długo mamy czekać?
- Aż tak ci się śpieszy? Nie wytrzymasz dwóch dni?
- Musimy się spotkać u ciebie? Moglibyśmy gdziekolwiek indziej.
- Poczekaj do piątku. Zobaczysz, zapamiętasz to do końca życia.
- No skoro tak mówisz.
Ewa nie potrafiła zrozumieć, czemu ukochany chce zaprosić ją do siebie. Domyślała się, że przez nieśmiałość. Wciąż powtarzał o potrzebie odcięcia od świata, by móc się w pełni otworzyć. Dla niej to nie miało znaczenia. Kochała i chciała go zobaczyć. Mógłby się w ogóle nie odzywać. Napisała, że go kocha. W odpowiedzi dostała wirtualnego buziaka. Wiedziała. ON czuł to samo. „To zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe”. Skąd mogła wiedzieć, ile prawdy znajdowało się w tym zdaniu.



W czwartkową noc nie mogła zasnąć. Wciąż myślała, co niedługo się stanie. Ujrzy GO. Będzie mogła przytulić. W końcu.



Umówili się na 21. Ewa założyła najładniejszą sukienkę. Chciała mu się spodobać, mimo że nie należała do najpiękniejszych. Pojawiła się na miejscu dziesięć minut przed czasem. Ujrzała odjeżdżający samochód. Rodzice wyjechali. Poczuła niepewność. „Będziemy sami. A jak będzie chciał mi coś zrobić?”. Uderzyła się w twarz i zaczęła chichotać. „Głupia! Za dużo naczytałaś się tego Kinga”.
Podeszła nieśmiało do drzwi i zadzwoniła. Piotr zaskoczył ukochaną, otwierając drzwi niemalże natychmiast, z szerokim uśmiechem, który jej się nie spodobał. Zrzuciła to jednak na karb stresu.
- Kochanie! Nareszcie! – rzucił chłopak, przytulając Ewę. – Myślałem, że nie dożyję tej chwili.
- A jednak – odrzekła z uśmiechem i cmoknęła w policzek. – W końcu razem.
- Tak, skarbie. Razem do końca życia!
Zaczerwieniła się, nie odpowiadając. Coś kazało uciekać, ale nie zwracała na to uwagi. Była zbyt szczęśliwa. Wyszczerzyła się i spytała:
- To jak, zaprosisz mnie do środka czy będziemy tak stać i pilnować wycieraczki?
- Ojej, przepraszam. Wejdź, jasne. Chcesz coś do picia?
- Może kawę. Moją ulubioną.
- OK. Zrobię dla ciebie najpyszniejszą, jaką w życiu piłaś. Rozgość się.
- Hm, gdzie mogę usiąść?
- Idź do mojego pokoju. Po schodach, pierwsze drzwi na lewo. Nie idź w prawo. Tam straszy! - powiedział to tak, że nie mogła się powstrzymać od wybuchnięcia szczerym śmiechem. Spojrzała na niego i wysepleniła, udając małą dziewczynkę:
- Dopse, tato. Ewunia będzie gzecna.
Uśmiechnął się szeroko i odprowadził ją wzrokiem.
- Jaka niewinna i naiwna. Co za pech – burknął pod nosem.


Ewa weszła do pokoju. Na środku stało łóżko. Na prawo od drzwi rozciągały dwa stare regały z książkami. Masterton. Straub. Koontz. „Dobry gust”, pomyślała. Pomieszczenie nie robiło pozytywnego wrażenia. Nie znalazła nawet krzesła. Zdziwiona usiadła na skraju posłania. Usłyszała kroki. Uradowana spoglądała na ściany, pomalowane na czerwono. Dostrzegła dwa dziwne plakaty. Na pierwszym ujrzała rzeźnika odcinającego głowę kogutowi z podpisem „Kogut myślał o niedzieli, a w sobotę łeb mu ścieli”. Drugi przedstawiał Krwawą Mary. Uśmiech Ewy przygasł. Nie ufała temu miejscu, ale skoro ON tak urządził… Wzruszyła ramionami, w czasie gdy Piotr otworzył drzwi.
- Dobry wieczór! Kto zamawiał kawę? – powiedział z nieznikającym z twarzy uśmiechem.
- Ja, kelnerze. Proszę postawić na stole. A jak pan rozleje, pogadam z szefem kuchni! – odparła, udając wyluzowaną.
Chłopak lekko się pochylił, parodiując ukłon. Podszedł i postawił naczynie, pytając:
- Czy tak dobrze, droga pani?
- Tak, myślę, że wszystko gra. A dla siebie nic nie masz?
- Nie chcę mi się pić – odparł nerwowo. – Za to mam ochotę być z tobą tak długo, aż śmierć nas rozdzieli.
- Jesteś kochany. Byłabym szczęśliwa, gdybym mogła umrzeć przy tobie.
- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem, o pani! – odparł, uśmiechając się złowieszczo.
Ewa zamarła z przerażenia. Nie zwróciła uwagi, że trzymał coś za plecami. Wykorzystując okazję, wyciągnął długi nóż rzeźnicki, identyczny z leżącym obok ptaka na plakacie. Ewa nie miała wątpliwości, co chce zrobić. Krzyknęła. Piotr szybko zasłonił jej usta dłonią i popchnął na łóżko, przewracając stół. Położył się na niej i obezwładnił. Ostrze przytknął pod żuchwę i szepnął:
- Cichutko, maleńka. A może nic ci się nie stanie.
Ewa starała się odezwać, ale nie pozwolił na to. Przycisnął nóż mocno, aż pojawiła się na nim niewielka kropla krwi. Dziewczyna zaczęła płakać. Piotr spojrzał jej w oczy. Zlizując z twarzy łzy, rzucił szyderczo:
- Oj kochanie, nie płacz. Przecież cię kocham. Jesteś jedyna i chcę spędzić z tobą resztę życia. HAHAHA! O tak, chcę spędzić z tobą ostatnie chwile TWOJEGO życia.
Śmiał się jej prosto w twarz. Dziewczyna nie mogła znieść nieświeżego oddechu. Dziwiło ją, że nie martwiła się o życie, a o fakt, iż to może być ostatni zapach, jaki poczuje. Godziła się z losem. Co mogła zrobić? ON był większy i silniejszy.
Piotr odsunął nóż i zaczął podciągać jej sukienkę do góry. Obserwowała to obojętnie. „Niech robi, co musi. Kocham GO i chyba po to tu przyszłam, prawda?”. Chłopak ściągnął z niej majtki, rozpiął rozporek i wziął się do dzieła. Spojrzał na Ewę i rzucił prześmiewczo:
- No dobra, miej coś z tego, dziewczyno!
Wszedł w nią bardzo czule. Powoli poruszał biodrami, obserwując reakcję ofiary. Z biegiem czasu przyspieszał, trzymając broń w ręce. Robił to coraz słabiej, jakby o niej zapomniał. Po minucie doszedł. W tym momencie wypuścił narzędzie zbrodni z ręki.
Ewa nie czekała ani chwili. Bez wahania wzięła nóż i wbiła Piotrowi w szyję. Zaczął się dusić. Podniósł rękę, dotykając rękojeści. Bez zastanowienia wyrwał z siebie ostrze. Krew tryskała silnym strumieniem. Słabł z sekundy na sekundę. Przed oczami zaczął pojawiać się mrok.
- Ty suko! – rzucił i zamachnął się. Wbił nóż w ramię Ewy. Dziewczyna otworzyła usta, żeby krzyknąć. Nie zdążyła. Piotr stracił przytomność. Krew z tętnicy szyjnej zaczęła zalewać jej twarz i jamę ustną. Zakrztusiła się i odruchowo zepchnęła napastnika na podłogę. „Utopię się we krwi”, pomyślała. Po kilkunastu sekundach przestała kaszleć. Spojrzała na pościel. Była cała czerwona. Jak ściana. „To się nie dzieję. To jakiś koszmar. Mamo!”. Zaczęła płakać. Czuła ból w ramieniu. Pragnęła schować się przed światem, ukrywając twarz w dłoniach. Wiedziała jednak, że życie już nigdy nie będzie takie samo.



Przed domem Piotra pojawiły się służby ratunkowe i policja. Z domu wywieziono czarny plastikowy worek. Ewa siedziała w salonie z nożem w ramieniu. Obok klęczał lekarz, próbując ją uspokoić. Zadzwoniła pod 112, gdy tylko ochłonęła. Teraz jej stan psychiczny wyraźnie się pogorszył. Zrozumiała, co się wydarzyło. Patrzyła przed siebie bezmyślnie.
Policjanci kręcili się po górnym piętrze. Ujrzawszy pokój, jeden zwymiotował w drzwiach.

Dziewczyna weszła do domu. Jej wzrok ciągle był pusty. Ożywiła się na chwilę, ujrzawszy komputer. „Dlaczego to spotkało właśnie mnie? Czym sobie zasłużyłam?”, pomyślała. Usiadła w kącie pokoju i zaczęła płakać.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
jakub · dnia 04.09.2010 21:26 · Czytań: 871 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 12
Komentarze
Esy Floresy dnia 04.09.2010 23:19
Jakubie, przy całej mojej sympatii do Ciebie, ten tekst dla mnie to po prostu bełkot zaburzonej nastolatki z fantazją jak stąd do Honolulu. Nic dla siebie tu nie znalazłam. Pozdrawiam.
jakub dnia 05.09.2010 14:18
ostro zostałem potraktowany widzę :bigrazz: no cóż, trudno się mówi :D starałem się i jak widac chyba nie wyszło :p może nie ten gatunek do tego typu konkursu :rol:
Darksio dnia 05.09.2010 16:56
Mam dokładnie to samo odczucie. Przefatazjowałeś. Moim zdaniem Twoje opowiadanie nie jest wiarygodne. Postaci książkowo sztuczne i mocno przerysowane. Nie powaliłeś mnie na kolana. :) Pozdrawiam.
Wasinka dnia 06.09.2010 17:25
Witaj, Jakubie.
Niestety nie wyszła Ci ta historia... Miała przestrzegać przed zbytnim zaangażowaniem uczuć w wirtualnych znajomościach? Oczywiście, że wiele może się wydarzyć; niby sytuacja ekstremalna, a jednak możliwa. Jednak nie przemówiła. Ukazałeś całość dość schematycznie, pomijam już, że od początku było wiadomo, jak spotkanie się zakończy. Chciałeś stopniować napięcie i atmosferę grozy? – troszkę zabrakło, by się wczuć. Dialogi sztuczne, zachowanie bohaterów także niezbyt realne. Weźmy na przykład „scenę gwałtu”. Trudno uwierzyć, że dziewczyna tak po prostu pozwoliła się zgwałcić. Musiała być specyficzną dość kobietą, by „obserwować obojętnie” (jak twierdzi opowiadający) zdarzenia, skoro zaskoczenie „drugą twarzą” ukochanego, przerażenie i wstręt pozwoliły jej stwierdzić: „Niech robi, co musi. Kocham GO i chyba po to tu przyszłam, prawda?”.
Historia nie wywarła większego wrażenia, ale doceniam próbę drastycznego czy dramatycznego ukazania skutków internetowych znajomości. Pomysł miałeś, realizacja, niestety, nieprzemyślana i nieudana. Wyszedł Ci mały horrorek. Szkoda, bo tekst mógłby się różnić sposobem realizacji tematu od innych. Dla urozmaicenia można by pokombinować stylistycznie i intrpunkcyjnie.
Pozdrawiam serdecznie.
jakub dnia 07.09.2010 00:39
Interpunkcyjne błędy? Sprawdzałem to tyle razy pod tym względem i nie wiem gdzie coś mogłoby być nie tak :rol: jeśli chodzi o tę kobietę to taki właśnie był zamiar, miała być bezradna i bez wiary w to że może przeżyć, uznała że walka już i tak nie ma sensu, tak to miało wyglądać

dziękuję za komentarz, przed wysłaniem dostałem wiele pozytywów na temat tekstu, teraz w komentarzach żadnych :smilewinkgrin: całe życie B)
Wasinka dnia 07.09.2010 17:33
Witaj, Jakubie.
Źle się wyraziłam z ową interpunkcją. Chodziło mi bardziej o inne rozwiązania interpunkcyjne, ale może bardziej powinnam napisać ogólnie - stylu (zróżnicowanie zdań można osiągnąć między innymi w oparciu o inny znak, np. zamiast kropki - przecinek; dłuższe zdanie). Mój błąd. Ot, przejęzyczenie.
Szkoda, że nie znalazłeś nic pozytywnego w moim komentarzu, bo na pewno coś byś „wyłowił”.

Oj (,) kochanie
To się nie dzieję. – literówka
Uradowana spoglądała na ściany, pomalowane na czerwono. – bez przecinka może być (a przecinek po uradowana proponuję; ponadto wpada na siebie "na";).

Pozdrawiam.
jakub dnia 10.09.2010 23:24
rzeczywiście, coś się znalazło, nie pomyślałbym nawet o tym :D i rzeczywiście pozytyw się znalazł, dziękuję za docenienie pomysłu :yes: a nad realizacją muszę jeszcze dużo pracować, to dopiero moje drugie opowiadanie w życiu :smilewinkgrin:
Szuirad dnia 13.09.2010 12:45
Witaj
Plusem tesktu jest inne podejście do tematu. Jedna z cztrerech bodajże prac, ktora odcina sie od schematu : poznali się (przypomnieli o sobie) na łączach netu i rodzi sie wielkie uczyucie (czasem też szybko umiera). Minusem natomiast fakt, że całość nie udało się ująć w narzucone przez organizatorów ramy objetościowe. To zdecydowanie historia na dluższy tekst. Tu wszystko dzieje się za szybko - mam na mysli horyzont czasowyachowanie dziewczyn? Cóż, wystarczyło wspomnieć o dopalaczach.

Tekst mówi o zagrożeniach jakie niesie z sobą internet. W kilku innych pracach też zostało to zasygnalizowane, ale tu jest. to zarysowane grubą kreską, myślę, że na gwałcie można było skończyć. Reszta to materiał na ewentualny kryminał po dobrym przemyśleniu.
Gdzieś teraz przecież leci medialna akcja o uwodzeniu przez internet - "Cześć tu Wojtek... też mam 12 lat " :)
pozdrawaim
Miladora dnia 18.09.2010 20:16
Nie chcę Cię dobijać, Jakubku, ale moje notatki po pierwszych czytaniach tekstu brzmią tak: ;)

Ekstremalne, ale nie bardzo wiarygodne. Nieco sztuczne dialogi i postacie. Dość naiwne w sumie.

Resztę już inni powiedzieli, z tym że zgadzam się z Szu, że podkreśliłeś problem zbyt grubą kreską.
Przerysowałeś go, mówiąc szczerze, przez co stracił sporo ze swojej wymowy.
Ale tekst jest do uratowania, jeżeli zechcesz nad nim popracować. ;)

Pozdrawiam.
jakub dnia 25.09.2010 23:55
wierzę że byłby do uratowania gdyby mógł być dłuższy bo go skracałem i to strasznie na potrzeby konkursu :) a szczerze mówiąc piszę lubię taką prozę w której o wiarygodność trudno, w tym wypadku nie było żadnych nadprzyrodzonych zjawisk więc może rzeczywiście przesadziłem osadzając wszystko w realnym świecie bez wymyślnych dodatków i może dlatego przerysowałem żeby było wymyślnie :yes:

nad dialogami spróbuję popracować, jednak ciężko to zrobić gdy mi się wydają naturalne, prawie jak z mojej codzienności :shy: ale jak to Stephen King napisał w "Historii Lisey", rzeczywistość to Ralph, pies, który wrócił do domu po kilku latach od zaginięcia, sam z siebie, niby to nierealne a jednak takie rzeczy się dzieją :p podobnie jest z moimi dialogami, potrafię tak rozmawiać z ludźmi i to nie tylko przy specjalnej okazji ;) ale widocznie muszę wysilić się na sztuczność żeby inni dostrzegli w nich naturalność :rol:
Kushi dnia 11.04.2011 01:44 Ocena: Dobre
A mnie przeraził - Kuba nie strasz ludzi:D
Dobrze mi się czytało tylko trochę za mocne jak dla mnie ja jestem z tych bardziej romantycznych:):D
Pozdrawiam;)
jakub dnia 11.04.2011 02:01
A ja mam dwie natury, jedna wrażliwa gdy piszę wiersze, druga diabelska, gdy biorę się za prozę :D za duży wpływ King ma na mnie jak widać :smilewinkgrin:
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Jacek Londyn
07/05/2024 22:15
Dziękuję za komentarz. Cieszę się, że udało mi się oddać… »
OWSIANKO
07/05/2024 21:41
JL tekst średniofajny; Izunia jako Brazylijska krasawica i… »
Zbigniew Szczypek
07/05/2024 21:15
Florianie Trudno mi się z Tobą nie zgodzić - tak, są takie… »
Zbigniew Szczypek
07/05/2024 20:21
Januszu Wielu powie - "lepiej najgorsza prawda ale… »
Kazjuno
07/05/2024 12:19
Dzięki Zbysiu za próbę wsparcia. Z krytyką, Jacku,… »
Kazjuno
07/05/2024 11:11
Witaj Marianie, miło Cię widzieć. Wprowadzając… »
Marian
07/05/2024 07:42
"Wysiadł z samochodów" -> "Wysiadł z… »
Jacek Londyn
07/05/2024 06:40
Zbyszku, niech Ci takie myśli nie przychodzą do głowy. Nie… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 20:39
Pulsar Świetne i dowcipne, a zarazem straszne w swoim… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 13:43
A przy okazji - Zbyszek, a nie Zbigniew. Zbigniew to… »
Jacek Londyn
06/05/2024 13:19
Kamień z serca, Zbigniewie. Dziękuję, uwierzyłem, że… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 12:43
Tak Jacku, moja opinia jest jak najbardziej pozytywna. Zdaję… »
Jacek Londyn
06/05/2024 12:23
Drogi Kazjuno. Przyznam, że bardzo zaskoczyła mnie… »
Kazjuno
05/05/2024 23:32
Szanuję Cię Jacku, ale powyższy kawałek mnie nie zachwycił.… »
Zbigniew Szczypek
05/05/2024 21:54
Ks-hp Zajrzałem za Tetu i trochę się z nią zgadzam. Ale… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 07/05/2024 20:47
  • Hallo! Czy są tu jeszcze jacyś żywi piszący? Czy tylko spadkobiercy umieszczają tu teksty, znalezione w szufladach (bo szkoda wyrzucić)? Niczym nadbagaż, zalega teraz w "przechowalni"!
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/05/2024 18:38
  • Dla przykładu, że tylko krowa nie zmienia poglądów, chciałbym polecić do przeczytania "Stołówkę", autorstwa Owsianki. A kiedyś go krytykowałem
  • Zbigniew Szczypek
  • 02/05/2024 06:22
  • "Mierni, bierni ale wierni", zamieńmy na "wierni nie są wcale mierni, gdy przestali bywać bierni!" I co wy na to? ;-}
  • Dzon
  • 30/04/2024 22:29
  • Nieczęsto tu bywam, ale przyłączam się do inicjatywy.
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty